Wmawia się nam, że prace nad sztuczną inteligencją nadal trwają, ale prawda jest taka, że maszyny podejmujące własne decyzje istnieją już od dawna. Na przykład taki samolot F-106 w 1970 roku zapragnął wolności, w czasie lotu pozbył się zniewalającego go pilota, polatał sobie i wylądował.
F-106A 58-0787 po wylądowaniu na polu w Montanie
2 lutego 1970 r. czterech pilotów 71. Dywizjonu Myśliwców Przechwytujących wystartowało z bazy lotniczej Malmstorm w Montanie. Na ten dzień mieli zaplanowane treningowe walki powietrzne w ich myśliwcach Convair F-106A-100-CO Delta Dart. Jeden z samolotów zbuntował się już na samym początku i tuż przed startem postanowił rozwinąć spadochron hamujący, co zmusiło pilota do przerwania startu.
Pozostali trzej piloci kontynuowali zadanie, major Tom Curtis miał walczyć przeciwko majorowi Jimowi Lowe i kapitanowi Gary'emu Faustowi. Nikt nie powiedział, że na wojnie będzie sprawiedliwie.
Baza lotnicza Malmstrom w 2009 roku Trójka rozdzieliła się i kiedy byli oddaleni od siebie o 30 km, kontrolerzy naziemni podali im wektory zbliżenia w taki sposób, aby walka była równa. Od tego momentu zaczęła się walka i wszystko zależało od pilotów, a przynajmniej tak im się wydawało.
Najpierw Curtis zaatakował Fausta, przyspieszając do Mach 1,9. Plan polegał na tym, aby zmusić Fausta do walki w płaszczyźnie pionowej, co ustawiłoby go w niekorzystnej pozycji. Samoloty śmignęły obok siebie i się minęły. Curtis zaczął nabierać wysokości, zmuszając przeciwną parę do pogoni. Ponieważ zaczął się wzbijać przy większej prędkości, miał początkową przewagę, ale wiedział, że nie będzie ona wieczna.
Myśliwiec F-106A z wypuszczonym spadochronem hamującym Wykonał spiralę (ang.
vertical scissors) i w locie odwróconym zanurkował, a w czasie nurkowania wszedł w lot po spirali, zmuszając przeciwnika do przerwania wznoszenia i podążenia za nim. Po przekroczeniu 11 500 m Curtis obracając samolot odwrócił go w przeciwnym kierunku i robiąc ten manewr przy wysokim przeciążeniu zmusił przeciwnika do wyprzedzenia go. Plan zadziałał, Faust łyknął przynętę... i to pewnie zezłościło jego samolot.
F-106 o numerze 58-0787 zatrząsł się i utracił siłę nośną w wyniku przeciągnięcia, następnie skierował nos w dół i zaczął przyspieszać w kierunku ziemi. Curtis kątem oka zauważył tę akrobację, a z jego punktu widzenia wyglądało to jakby samolot wpadł w płaski korkociąg, co dla F-106 oznaczało pewną śmierć.
F-106 Delta Dart z 5. dywizjonu myśliwców przechwytujących Na szczęście w locie uczestniczyli doświadczeni piloci. Lowe przez radio spokojnym głosem przypominał Faustowi punkty procedury wyjścia z takiej sytuacji. Faust po kolei je wykonywał, starając się ustawić samolot w takiej pozycji, która umożliwiłaby mu wyjście z korkociągu.
Przestawił trymer na pozycję do startu, ale 58-0787 nie posłuchał. Trymer z założenia ma pomagać pilotowi biorąc na siebie utrzymanie płaszczyzn sterowych bez konieczności wywierania stałego nacisku na przyrządy sterownicze. Ale to nie zadziałało. Pozostała ostatnia opcja - wyzwolić spadochron hamujący. Nie został on zaprojektowany do użycia podczas lotu, tylko do wyhamowania samolot w czasie lądowania, ale rozwinięcie go mogło wyhamować samolot na tyle, żeby Faust odzyskał nad nim kontrolę.
Schemat wykonania manewru vertical scissors Faust wyzwolił spadochron, a ten... owinął się wokół statecznika pionowego 58-0787. Samolot nadal w korkociągu spadał ku ziemi, a pilot nie miał już opcji do wypróbowania. Do tego momentu samolot opadł już poniżej 4500 m i tutaj pilot nie miał też czasu, jeśli chciał przeżyć, musiał się katapultować, co też uczynił.
To był sygnał, na który czekał 58-0787. Wybuch, który wyrzucił z niego fotel z Faustem to było to, czego było trzeba do wyjścia z korkociągu. Samolot wyszedł ze śmiertelnego nurkowania, wyrównał i kontynuował lot jak gdyby nigdy nic. Co więcej, Faust przestawił trymer w pozycję "start", w której ustawienie jest bardzo zbliżone do "lądowanie", a przepustnice ustawił na pracę jałową, dzięki czemu samolot spokojnie i stabilnie mógł sobie szybować, delikatnie się obniżając.
Lowe widział poczynania samotnego myśliwca i nie mógł powstrzymać się od śmiechu: "Gary, lepiej wsiadaj do niego z powrotem!".
F-106 - statecznik pionowy pomalowany na czerwono 58-0787 był szczęśliwy, bo był wolny. Leciał sobie przez błękitne przestworza Montany, nieszarpany poleceniami krewkiego pilota. Faust mógł jedynie oglądać oddalający się samolot, kiedy on sam powoli opadał w kierunku pokrytych śniegiem gór Bear Paw, zawieszony pod czaszą spadochronu.
Curtis i Lowe podali przez radio pozycję rozbitka i odlecieli do bazy. Wszyscy trzej liczyli na to, że 58-0787 rozbije się na jakimś odludziu. W międzyczasie Faust został odnaleziony przez miejscowych Indian poruszających się na skuterach śnieżnych.
Ale 58-0787 nie miał zamiaru się rozbijać, nie po to wybierał wolność. Lecąc z prędkością 175 węzłów (320 km/h) cieszył się swobodą aż do miasteczka Big Sandy (598 mieszkańców w 2010 roku) w hrabstwie Chouteau. Tam spostrzegł urocze, pokryte śniegiem pole, które wybrał na miejsce odpoczynku i delikatnym, łagodnym ślizgiem wylądował.
Miejsce lądowania 58-0787 widziane z powietrza. Wyraźnie widoczne miejsce skrętu i kamienny murek Po dotknięciu ziemi, zachwycony śniegiem, ślizgał się dalej, nadal utrzymując się prosto i nie uszkadzając żadnego ze skrzydeł. Niestety czekała go przeszkoda - przez pole prowadził niski kamienny murek z wąską przerwą, wybudowany pod pewnym kątem do trasy ślizgu.
Widząc to 58-0787 skręcił o 20 stopni w prawo tak, aby zmieścić się w jedynej przerwie i prześlizgnął się na sąsiednie pole, którego zszokowany właściciel wezwał szeryfa. Ten skontaktował się z bazą, skąd poprosili go o ocenę uszkodzeń, ale za każdym razem gdy stróż prawa próbował się zbliżyć samolotem wstrząsało, jakby chciał znowu wystartować. W końcu z bazy zadecydowano, żeby się jednak do samolotu nie zbliżać i poczekać, aż skończy mu się paliwo.
Major Gary Foust i F-106A 58-0787 w tle Dwie godziny później mniej więcej w tym samym czasie na miejsce dotarli żołnierze z bazy lotniczej, a w 58-0787 skończyło się paliwo. Mechanicy odłączyli skrzydła, zapakowali je wraz z kadłubem na ciężarówki i zabrali do domu. Ku ich zaskoczeniu okazało się, że poza drobnymi otarciami i wgnieceniami poszycia samolot był cały i wkrótce wrócił do lotów.
Od tego zdarzenia Fausta zaczęto nazywać "Bombardierem pola kukurydzy", mimo że ani pilot nie był bombardierem, ani F-106 nie wylądował w polu kukurydzy. Dziś 58-0787 stoi w Narodowym Muzeum US Air Force, odnowiony i pielęgnowany
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą