Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Poranne zamotanie XXI

56 165  
371   6  
Kliknij i zobacz więcej!Przebudzenia wyglądają różnie. Raz bezstresowo wchodzisz do reala, innym razem przebiega to zdecydowanie bardziej koszmarnie. Tymi drugimi przypadkami zajmiemy się poniżej.

Pewnego ranka pokłóciłem się z moja dziewczyną. A że obiecaliśmy się nie fochować na siebie i rozmawiać o tym, co nas boli to zapytała się mnie, a rozmowa wyglądała tak:
[ona] - O co ci znowu chodzi?
[ja]- O nic, k ****. Daj człowiekowi spać!
[ona] - Nie chcesz powiedzieć to nie!
Za parę chwil:
[Ja] - Dobra, bo ty zawsze coś namieszasz!
[ona] - Co ja takiego zrobiłam?
[Ja]- Wyjeb*** moich kumpli w Nowogrodzie z taksówki! A mi kazałaś zostać! Jak mogłaś?
[ona] - Co? (mega zbulwersowana) Weź się zastanów trochę.
[ ja]- Dobra, policzymy się kiedyś. Też ci tak zrobię!
Poszedłem spać odwrócony do niej tyłem.

Po wstaniu i ogarnięciu się dowiedziałem się o całej rozmowie od dziewczyny, która teraz się z tego śmieje, a mi do śmiechu nie było. Wiadomo - żadnej taksówki nie było, bo Nowogród leży 30 km od mojej miejscowości, ale co mi się ubzdurało, to nie wiem. i najlepiej, że mówiłem składnie!

by Kimson

* * * * *

Najgorsze poranne śniadanie. Pomylić butelkę z płynem do mycia okien z puszką bitej śmietany. Po prostu myśląc że to śmietana, która stała obok, prysłam sobie prosto do ust. Od tego dnia pilnuję, żeby nie mieć przy jedzeniu względnie niejadalnych rzeczy, szczególnie rano. Posmak płynu do mycia okien w ustach chodził za mną jeszcze przez parę dni.

by Masacure77

* * * * *

Obie z siostrą dojeżdżałyśmy do ogólniaka. Pewnego dnia budzi mnie ta moja siostra zdrowo przerażona oznajmiając, że zaspałyśmy i to porządnie. A że zima była, to za oknem ciemno porankami bywa. Więc się zerwałam i budzę ojca, bo się biedak spóźnił do pracy. Umyłam się, ubrałam i wylatuję na autobus. Moja siostra wyszła 10 min wcześniej. Po drodze na przystanek mijam wracającą siostrę, to pytam ją dlaczego wraca.
- Zapomniałam czegoś.
Więc ja stoję i czekam na autobus i jest jakoś dziwnie, podejrzanie ciemno i pusto. Zegarka wtedy nie nosiłam, więc odczekałam ok. 10 min i gdy nie pojawił się ani autobus, ani żaden inny ludź wróciłam do domu, gdzie zastałam siostrę siedzącą na kanapie wyczekującą na moją reakcję. Patrzę na zegarek, a tam 4 rano. Tatuśko smaży sobie jajecznicę. Boczuś i cebulka skwierczą - on bez śniadania do pracy nie idzie. Wiec pytam tatuśka:
- Co robisz?
- Śniadanie!
- No ale dlaczego?
- Co mi głupie pytania zadajesz! Śniadanie zjeść muszę!
- Ale dlaczego o 4 nad ranem?
Tatusiek zdębiał i nie chciał nam wierzyć.
Najdziwniejsze jest to, ze wszyscy patrzeliśmy na zegarki po obudzeniu i nikt nie zajarzył, że to 4 a nie 7.

by Monika J. @

* * * * *

To było jeszcze za czasów szczeniackich. Pewnej nocy po prostu wstałem, przeszedłem przez swój pokój do pokoju rodziców, wziąłem z podłogi kapcia i chwilę z nim spacerowałem.
- Co ty robisz? - pytała się mama.
A ja dalej chodziłem z kapciem. W pewnym momencie stanąłem i tak jakby nigdy nic załatwiłem się do niego, odniosłem go na miejsce i ułożyłem się dalej spać. Rano, gdy się o tym dowiedziałem, byłem w szoku. Nic nie pamiętałem. Po tym zdarzeniu nigdy więcej nie założyłem kapci...

by GiTyKZA @

* * * * *

Działo się to w zeszłym roku na obozie sportowym. Wieczorem, po całym dniu treningów, zmęczona padłam na łóżko i szybko zasnęłam, podczas gdy koleżanki z pokoju jeszcze rozmawiały.
[j]a, [k]toś
[j]: Ale X to ch*uj
[k]: Ola, czemu?
[j]: Jak to czemu? Przecież je ogórki i pomidory.
Tej samej nocy.
[k]: (..)poczekajcie, ja jeszcze pójdę do łazienki.
[j]: Tylko przejdź po pasach!
Dowiedziałam się o wszystkim następnego dnia przy śniadaniu.

by Psiq15

* * * * *

To się zdarzyło jeszcze w czasach gimnazjalnych, gdy miewałam lekcje na 7 i wstawałam ok. 5. Raczej nie jest to godzina, o której jestem w stanie trzeźwo myśleć. Obudził mnie alarm. Rzuciłam się na budzik, aby go wyłączyć (i pospać jeszcze kilka minut). Wredne urządzenie jednak nie chciało się wyłączyć. Przez chwilę wciskałam wszystkie możliwe przyciski, potem zaczęłam okładać ustrojstwo pięściami. Nie przynosiło to żadnego rezultatu. W końcu wyrwałam wtyczkę z kontaktu. Ale wciąż słyszałam dźwięk alarmu.
Spojrzałam na biurko i po chwili dotarło do mnie co widzę. To moja komórka dzwoniła. Nazajutrz budzik odmówił wszelkiej współpracy.

by Amaiu.Ame @

* * * * *

Ranka pewnego, lat kilka temu, sytuacja oto taka mi się przytrafiła. Po ciężkim dniu i jeszcze cięższej nocy w totalnym niewyspaniu, zerwałam się z łóżka na dźwięk budzika. Zwyczaj mam taki, że ciuchy z poprzedniego dnia rzucam na podłogę, ot, z czystego lenistwa i zawsze zbieram je rano. Tego ranka również tak zrobiłam. Pragnę nadmienić, że kosz na pranie stoi na pralce, a ta stoi w łazience, zaraz obok toalety. Idąc nieprzytomnie ze skarpetkami wczorajszymi w ręku, otwieram kosz ażeby je wrzucić i się patrzę. Dopiero po kilku chwilach zorientowałam się, że skarpetki wrzuciłam do sedesu, a nie do kosza na bieliznę. I weź to teraz wyciągnij.

by Ziaaba @

* * * * *


Oglądałem sobie późnym wieczorem Kojaka w TV. Małżonka ma spała obok, a i ja już ledwo widziałem na ślipia, gdyż po intensywnym koszeniu trawy na działce byliśmy mocno padnięci. W pewnym momencie moje Szczęście podrywa się, bełkocze coś w stylu:
- Mówiłam? Mówiłam! Już dosyć! Patrz!
Po czym chwyta pilota, włącza mi "mute", chowa go pod poduszkę i zasypia.
Pozostało mi tylko wyłączyć TV i podążyć w jej ślady...
A w niedzielę rano mi wmawiała, że się śmiałem przez sen! Niby dlaczego?

by Cyke

* * * * *

Podczas pewnej imprezy jeden z moich kolegów trochę przesadził z wódeczką. Jako dobrzy koledzy położyliśmy go na kanapie, przykryliśmy kocem żeby się chłopina wyspał. Była gdzieś 1 w nocy. Rano, gdy już wszyscy padnięci leżeli gdzie popadnie (ja siedziałem koło wciąż bladego kolegi), kolega wstał ze strachem w oczach, krzyknął głośno:
- Chłopaki, orkowie na dworze!
- Co?
- Orkowie! Kryjcie się!
Po czym dał nura pod koc i spał dalej. Reszta chłopaków, w tym ja, dostała bólu brzucha, od śmiechu.

by Patryk_t @

* * * * *

Wtedy już pracowałam. Dojeżdżałam 30 km do pracy autobusem. Ponieważ musiałam wstawać po czwartej (autobus odjeżdżał przed szóstą), rano bywałam całkiem nieprzytomna. Najgorsze były chwile, kiedy zasypiałam w autobusie i budząc się nie wiedziałam, co się dzieje. Zwykle zaraz po zajęciu miejsca w autobusie już spałam. Ale jeszcze przed zaśnięciem włączałam sobie discmana. Był wielki, nie mieścił mi się do kieszeni, w torebce trudno było nim sterować, więc najczęściej leżał u mnie na kolanach. Mankamentem tego "miejsca" było to, że często kiedy przysypiałam, discman z hałasem spadał mi na podłogę. Któregoś dnia dopełniając codziennego rytuału, usiadłam na swoim miejscu, włączyłam discmana i odpłynęłam w objęcia Morfeusza. Śniło mi się, że sprzęt jak zwykle spada mi z kolan, a przy okazji z nim cała torba. Próbowałam więc wykorzystując mój fenomenalny refleks, złapać i to, i to. Zaczęłam te "skarby" chwytać rękami energicznie, rozpaczliwie i dosyć mocno. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po otwarciu oczu przekonałam się, że to nie torba i discman, tylko nogi wysiadającego pasażera. Chyba nie muszę pisać, że wyprysnął z autobusu z prędkością światła - pod wpływem przerażenia spowodowanego atakiem najwyraźniej szurniętej współpasażerki.

by Myhair

Masz jakąś zabawną historyjkę o ciężkim poranku? Jeśli tak - to klikaj tu i ślij do mnie. W jako temat wpisz poranek!

Uwaga! Znaczek @ widnieje przy nickach osób, które jeszcze nie mają konta na tej najlepszej stronie na świecie!

Oglądany: 56165x | Komentarzy: 6 | Okejek: 371 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało