Ciachnąłem sobie ciurkiem tę całą Chyłkę według prozy Remigiusza Mroza. Jestem po piątym odcinku, mają być jeszcze dwa i szału nie ma. Przekoloryzowane grypsiartstwem korpo kancelaryjne dialogi, dęta intryga, aktorzy dają radę, ale scenariusz jakiś taki na kolanie napisany i historia podana bez polotu. W skrócie, kolejny serialowy dyskont.
--