Pan Bóg mówi do chłopa rosyjskiego: "Dostaniesz wszystko, czego chcesz, ale wiedz, że twój sąsiad dostanie dwakroć tyle. Czego chcesz?" Chłop mówi "Panie Boże, wyłup mi jedno oko".
[rosyjska anegdota]
---
Do dzisiaj zachował się stary rosyjski zwyczaj wznoszenia toastów. Każdy toast to cała anegdota, czasem opowieść z morałem. A oto jeden z takich toastów:
"Na skraju wioski w ubogiej chatce mieszkał Sasza z matką staruszką. Dla matki Sasza był dumą i jedyną radością.Dla niego matka była podporą i powierniczką wszystkich trosk. Pewnego dnia Sasza poznał piękną dziewczynę o skośnych kaukazkich oczach i zakochał się w niej bez pamięci. Ona jednak nie mogła pogodzić się z myślą, że musi dzielić się tą miłością z jego matką. Chciała aby kochał tylko ją. Zażądała więc by w dowód miłości przyniósł jej serce swojej matki. Kiedy Sasza zwierzył się matce ze swojego nieszczęścia, ta powiedziała tylko: Jeśli to da ci szczęście to zabij mnie synku i zanieś jej moje serce bo nie chcę żyć widząc jak cierpisz. A teraz wypijmy za to, aby każdego z nas też ktoś aż tak kochał..."
No, cóż spróbujcie wtedy nie wypić!
---
Kiedy Jelcyn i Clinton zorganizowali sobie zawody w biegach. Wygrał oczywiście w cuglach Clinton, co rosyjska prasa proprezydencka skomentowała tak oto:
„W dniu wczorajszym odbyły się zawody prezydenckie w biegach. Nasz przywódca Borys Jelcyn zajął zaszczytne drugie miejsce, natomiast przywódca USA Bill Clinton przybiegł przedostatni.”
---
Gospodin Jelcyn, Monsieur Mitterand i Premier Szwecji Ingvar Carlsson (Szwedzi nie stawiają Gospodin, Mr. czy jakich kolwiek innych wyrazów przed nazwiskiem) spotkali się w zeszłym roku i ucięli sobie pogawędkę na temat codziennych problemów.
- Wiecie, powiedział gospodin Jelcyn, mam 12 ochroniarzy i jeden z nich jest agentem CIA, a ja nie wiem który.
Wtedy odezwał się Mitterand - Ja mam 12 kochanek i jedna z nich jest niewierna, a ja nie wiem która.
Na koniec skarży się Carlsson - U mnie, w rządzie mam 12 ministrów i tylko jeden z nich jest wspaniały, a ja nie wiem który...
----
Zapytano Wanie o stosunek do sluzby wojskowej
- Malzenski - odpowiedzial.
- Jak to: 'malzenski'?
- Ano tak, jak w malzenstwie: stosunek jest, tylko przyjemnosci juz nie ma.
----
Jak to mawiaja madrzy ludzie: ten zawsze mnie smieszyl..;>
Dwoch ruskich chcialo przewiezc wiewiore przez granice do Polski Sasza powiedzial, ze wsadzi sobie ja za majty i nikt się nie kapnie. Juz prawie przejechali granice, ale Sasza nie wytrzymal i wyskoczyl jak oszalaly z wiewiora w dloniach. Posadzili ich do paki za przemyt.
Wania zdenerwowany pyta:
- Czemu do cholery wyjales ta wiewiore?
- No, wiesz wszystko bylo dobrze, jak z mojej dupy zrobila sobie dziuple i jak moje jajka podtraktowala jako orzechy, ale jak chciala zaciagnac orzechy do dziupli, to nie wytrzymalem...
---
Pewien Rusek złowił w rzece złotą rybkę.
- Puśc mnie, a spełnię twoje jedno zyczenie.
- No, nie wiem.. Ladna zone mam, pieniadze mam... nic mi nie potrzeba. Chyba ze... Juz wiem! Chce zostac bohaterem Zwiazku Radzieckiego.
W jednej chwili pojawiaja się wokol czolgi, w rekach ruska dwa kalasze, a pol metra przed nim pojawia się gasienica Tygrysa. Rusek widzi, ze to smierc zaglada mu w oczy i krzyczy:
- Q*.*a, posmiertno priznajut!!!
[rosyjska anegdota]
---
Do dzisiaj zachował się stary rosyjski zwyczaj wznoszenia toastów. Każdy toast to cała anegdota, czasem opowieść z morałem. A oto jeden z takich toastów:
"Na skraju wioski w ubogiej chatce mieszkał Sasza z matką staruszką. Dla matki Sasza był dumą i jedyną radością.Dla niego matka była podporą i powierniczką wszystkich trosk. Pewnego dnia Sasza poznał piękną dziewczynę o skośnych kaukazkich oczach i zakochał się w niej bez pamięci. Ona jednak nie mogła pogodzić się z myślą, że musi dzielić się tą miłością z jego matką. Chciała aby kochał tylko ją. Zażądała więc by w dowód miłości przyniósł jej serce swojej matki. Kiedy Sasza zwierzył się matce ze swojego nieszczęścia, ta powiedziała tylko: Jeśli to da ci szczęście to zabij mnie synku i zanieś jej moje serce bo nie chcę żyć widząc jak cierpisz. A teraz wypijmy za to, aby każdego z nas też ktoś aż tak kochał..."
No, cóż spróbujcie wtedy nie wypić!
---
Kiedy Jelcyn i Clinton zorganizowali sobie zawody w biegach. Wygrał oczywiście w cuglach Clinton, co rosyjska prasa proprezydencka skomentowała tak oto:
„W dniu wczorajszym odbyły się zawody prezydenckie w biegach. Nasz przywódca Borys Jelcyn zajął zaszczytne drugie miejsce, natomiast przywódca USA Bill Clinton przybiegł przedostatni.”
---
Gospodin Jelcyn, Monsieur Mitterand i Premier Szwecji Ingvar Carlsson (Szwedzi nie stawiają Gospodin, Mr. czy jakich kolwiek innych wyrazów przed nazwiskiem) spotkali się w zeszłym roku i ucięli sobie pogawędkę na temat codziennych problemów.
- Wiecie, powiedział gospodin Jelcyn, mam 12 ochroniarzy i jeden z nich jest agentem CIA, a ja nie wiem który.
Wtedy odezwał się Mitterand - Ja mam 12 kochanek i jedna z nich jest niewierna, a ja nie wiem która.
Na koniec skarży się Carlsson - U mnie, w rządzie mam 12 ministrów i tylko jeden z nich jest wspaniały, a ja nie wiem który...
----
Zapytano Wanie o stosunek do sluzby wojskowej
- Malzenski - odpowiedzial.
- Jak to: 'malzenski'?
- Ano tak, jak w malzenstwie: stosunek jest, tylko przyjemnosci juz nie ma.
----
Jak to mawiaja madrzy ludzie: ten zawsze mnie smieszyl..;>
Dwoch ruskich chcialo przewiezc wiewiore przez granice do Polski Sasza powiedzial, ze wsadzi sobie ja za majty i nikt się nie kapnie. Juz prawie przejechali granice, ale Sasza nie wytrzymal i wyskoczyl jak oszalaly z wiewiora w dloniach. Posadzili ich do paki za przemyt.
Wania zdenerwowany pyta:
- Czemu do cholery wyjales ta wiewiore?
- No, wiesz wszystko bylo dobrze, jak z mojej dupy zrobila sobie dziuple i jak moje jajka podtraktowala jako orzechy, ale jak chciala zaciagnac orzechy do dziupli, to nie wytrzymalem...
---
Pewien Rusek złowił w rzece złotą rybkę.
- Puśc mnie, a spełnię twoje jedno zyczenie.
- No, nie wiem.. Ladna zone mam, pieniadze mam... nic mi nie potrzeba. Chyba ze... Juz wiem! Chce zostac bohaterem Zwiazku Radzieckiego.
W jednej chwili pojawiaja się wokol czolgi, w rekach ruska dwa kalasze, a pol metra przed nim pojawia się gasienica Tygrysa. Rusek widzi, ze to smierc zaglada mu w oczy i krzyczy:
- Q*.*a, posmiertno priznajut!!!
--