Jeżeli dostaniesz angaż do filmu, bo producent filmowy kazał zrobić sobie "masażyk" i po latach się do tego przyznasz, to jesteś szmatą czy poszkodowaną?

Bardzo dużo tych poszkodowanych z wybiórczą pamięcią nagle się pojawiło. O dziwo pamięć ta nie działała gdy liczyły wpływy za rolę które kupiły dupami.

:mreleven poszmatowana, takie "sluctim"

Kurewska logika. Dawały i dawali dupy w zamian za kariery, a teraz to już nie kurewstwo tylko molestowanie.
To przypomina mi historię laski co dała dupy koledze z pracy, a jak się zorientowała, że to się wcześniej czy później rozniesie i facet ją z domu wypierdoli, to kolege oskarżyła o gwałt.

I wszystkie z syndromem sztokholmskim - zmolestowane raz wracały po kilka razy!

Skoro i tak trzeba dać, za rolę to wychodzi na to że takie gwiazdy porno są rozsadniejsze od tych z Hollywoodu

Brzmi jak HP

Czuję potencjał na solidną gównoburze

Logika niektórych kobiet rzeczywiście poraża.
Przeglądam sobie rano onet a tam "artykuł" (bo jakość trochę Focza #shitstorm ) o rosyjskiej nastolatce, której manifestem w walce z molestowaniem jest publiczne pokazywanie majtek. Sprzężenie zwrotne czy co?

No właśnie - panowie wiedzą lepiej i wypowiedzieli się pierwsi

:brood_k znaczy co Jeśli kogoś z powyżej piszących, :kaflowy z :lasowym wzięli w obroty a :skijleń się przyglądał w zamian za sławę na HP, to ma milczeć zanim jakaś samica się nie wypowie?

W temacie Weinsteina, bo nie udawajmy, o niego chodzi: mamy świadectwa kobiet, które żadnej kariery aktorskiej nie zrobiły i robić nie chciały (asystentek, sekretarek) a były molestowane mimo to, Mamy całkiem poważne oskarżenia o gwałt. Mamy wreszcie młode dziewczyny, które były molestowane i zupełnie nie miały szans w starciu z prawniczą potęgą Weinsteina wspartą jego pieniędzmi.

Ale nie, rzucajmy wyzwiskami w kobiety. Zupełnie taki sam mechanizm w Polsce dotyczy molestowanych ministrantów.

To kogo będziemy ruchać?

:fiol78 no i spoko, tylko temat dotyczy kobiet które dupy dały, angaż dostały, gaże zainkasowały a teraz robią z siebie ofiary, a nie przypadki opisane przez Ciebie.

:tomcat_tc No i na tym polega problem: zakładamy wątek o kobietach które poszly z Weinsteinem do łóżka i nazywamy je szmatami, a Weinsteina nazywamy "producentem filmowym" zamiast "obleśnym zboczeńcem". Wątku o ofiarach nie ma, bo kogo one obchodzą.

Obchodzą. Ale aktorki, które zrobiły karierę przez łóżko stając w jednym szeregu z ofiarami molestowania szkodzą zarówno ofiarom jak i w ogóle walce z tym problemem.

Do tego ten sposób "robienia kariery" zaczyna się wybielać:
- Możesz spokojnie dawać dupy, a jak już będziesz sławna to będziesz biedną ofiarą i wszystko będzie ok.

Nie dowiem się kurfa...

:skijlen :servin wygląda na chętnego.

:skijlen A jakie było pytanie? Kogo będziemy ruchać, tak?

Żadnej kobiety w dyskusji.
No ale taka moja uwaga. Nigdy nikt się nie procesuje i nie opisuje osób, które są np. kierowcami taksówek czy ludźmi doginającymi na umowę zlecenie. Dziwnym trafem zawsze są to majętne osoby.

:rots Serio myślisz że piwiedzenie "byłam molestowana" jest dla kobiety łatwe, przyjemne i daje fejm?

:leeeroy Jak nie opisuje jak opisuje. Ostatnio była żołnierka Żandarmerii Wojskowej chociażby. Ale twoja ogólna intuicja jest trafna, chociaż nie w sposób o jakim zapewne myślisz: tak, bogatym kobietom łatwiej niż biednym wyznać że się było ofiarą molestowania i się procesować. Jak myślisz, dlaczego?

:fiol78 Zagalopowałeś się trochę:
"W temacie Weinsteina, bo nie udawajmy, o niego chodzi: mamy świadectwa kobiet, które żadnej kariery aktorskiej nie zrobiły i robić nie chciały (asystentek, sekretarek) a były molestowane mimo to, Mamy całkiem poważne oskarżenia o gwałt. Mamy wreszcie młode dziewczyny, które były molestowane i zupełnie nie miały szans w starciu z prawniczą potęgą Weinsteina wspartą jego pieniędzmi.

Ale nie, rzucajmy wyzwiskami w kobiety. Zupełnie taki sam mechanizm w Polsce dotyczy molestowanych ministrantów. "
Doprecyzujmy. Nawet te, które kariery aktorskiej nie zrobiły a WZIĘŁY pieniądze, żeby siedzieć cicho również nazywasz ofiarami?
Co do tego, że Weinstein jest bydlakiem i skurwielem, który powinien ponieść karę to mamy raczej jasność, ale przy okazji tak wielkiej afery wychodzi na to, że podwójna moralność jest w porządku.

:leeeroy procesuje, tylko o tym media nie trąbią. Dawno nie czytałam tak durnego komentarza, gratuluję

:mreleven Rozumiem że te kobiety zamiast brać kasę która de facto jest odszkodowaniem za krzywdę powinny się procesować z milionerem, w amerykańskim systemie prawnym? Czyli skoro taką kobietę nazwiesz "szmatą", to jak nazwiesz ministranta który w ramach ugody wziął kasę od kurii?

A wiecie że nowojorska policja jeszcze w 2015 roku miała podsłuch Weinsteina przyznającego się do molestowania? Prokurator nie wniósł oskarżenia.

Edyta wyżej: datę zmieniłem.

"Tak, bo w Ameryce jest takie bezrobocie że jak odmowie temu reżyserowi tego lodzika, to resztę życia spędzę pod mostem." To będzie cały mój komentarz do tej sprawy

:fiol78 dobrze gadasz, ilu z was wyrobilo sobie opinie ogladajac telewizje?
Ilu spedzilo chocby pare godzin przeszukujac rozne zrodla, zeby samemu wyrobic sobie zdanie?
Afera z Hollywood siega duzo glebiej, niz to na pierwszy rzut oka wyglada, ale media jak zwykle ukreca leb sprawie, juz mozna znow sie poegzaltowac terrorystami...
Ale najlepiej napisac te szmaty...

:somsiad to słabo Ci czytanie idzie, bo szmatami tutaj zostały nazwane tyle te, które dały tu dupy w zamian za role, i z chęcią inkasowały za nie kasę.

Żarty na bok i trochę rzetelniej.

Ostatnio mam wyjątkowe uczulenie na takie gówna i nie klikam w nic, co ma znamiona prasy plotkarskiej i sprawę znam jedynie z nagłówków, nawiązań w innych źródłach itp. Przejrzałem materiały i jedyny wniosek jaki mi się nasuwa to brak możliwości rozstrzygnięcia sprawy, szczególnie w takim kontekście, jak została przedstawiona.

Bezspornym faktem wydaje się być, że ten Weindstein jest zwyrolem. Jakikolwiek inny scenariusz wymagałby piramidalnego zbiegu absurdalnych okoliczności, a są też twarde dowody - m.in. nagranie jak nagabuje modelkę.

Problem pojawia się, gdy chodzi o aktorki. Nie znam realiów, ale z tych historii wynika nieco inny scenariusz niż szkicowane w wątku kurewstwo. Przede wszystkim według relacji poszkodowanych seksu nie było - był gwałt w jednym przypadku, w pozostałych molestowanie. Oczywiście panie mogą kłamać (nie chcą przyznać się do seksu w zamian za rolę) albo wstydzą przyznać się do gwałtu (to dość zrozumiałe), więc mówią tylko o molestowaniu. Z ich relacji wynika też inny przebieg zdarzeń niż tu podawany, w co jestem skłonny uwierzyć. Panie dostawały angaż w filmie, dopiero później, pod różnymi pretekstami, dochodziło do molestowania, a one bojąc się utraty roli lub zniszczenia kariery (co było przecież całkiem możliwe) nie robiły z tego awantury, no bo w końcu nic takiego się nie stało (a już na pewno w opinii mężczyzn*). Niektóre z nich były całkiem rozpoznawalne już w momencie współpracy, więc niekoniecznie musiały kupczyć dupą. Inne natomiast po niemiłych przeżyciach nie podejmowały ponownie współpracy (ale nie sprawdziłem dokładnie czy któraś aby nie występuje notorycznie w jego filmach - ciężko to też ocenić, bo do molestowania mogło dojść np. w ostatnim filmie i więcej współpracy nie było) i odradzały ją innym. Ktoś mógłby zapytać "ale jak to się nie wydało przez tyle czasu i przy takiej ilości poszkodowanych" - okazuje się, że raz się prawie wydało zatuszować dużą sprawę a ile razy
udawało się tuszować mniejsze? To jednak najsłabszy argument.

Co świadczy o innym przebiegu wydarzeń? W zasadzie niewiele. Główny argument jest taki, że w takiej branży wiele interesów załatwia się przez łóżko - okej. Ale w zasadzie żadnego łóżka nie było, było molestowanie - raczej mało satysfakcjonująca rzecz dla faceta, żeby komuś sprzyjał. Ponadto gdyby te kobiety załatwiały sobie przez łóżko kariery to przyznawanie się do tego teraz byłoby irracjonalne - i tak są sławne, bogate itd., więc na co im problem? Dla odrobiny atencji (albo z rzekomej zazdrości o kariery młodszych) ryzykowałyby wykrycie, że się prostytuowały za karierę? No bo to się przecież wyda. Więc to strasznie naciągane.

Jedyne co mi nie pasuje to wyznanie Gwyneth Paltrow, która opowiada, że poszła do pokoju hotelowego producenta żeby skonsultować rolę. Serio kurwa? Nie ma gdzie konsultować roli tylko w pokoju hotelowym? Z producentem, któremu w zasadzie nic do tego? (nie chcę mówić, że sama sobie winna, bo jeżeli niczego nie chciała i była naiwna no to spoko, ale teraz tego się nie rozstrzygnie) Mówi, że była obmacywana, usprawiedliwia się, że dała się zastraszyć, bo była tylko dzieckiem, ale poskarżyła się ówczesnemu partnerowi (Brad Pitt), który zainterweniował. Serio kurwa x 2? Dzieckiem była i głupiutka przyjęła zaproszenie do pokoju? Coś tu nie gra, ale i tak nie wiadomo, a jeden przypadek nie przesądza o wszystkich,

No i z nagrania wychodzi, że taka taktyka gościa "ja chcę tylko porozmawiać" a później macanki.

Bardzo możliwe, że niektóre się godziły na to dużo łatwiej, podejrzewam jednak, że te to akurat milczą.


*Przyszła mi do głowy taka zabawna refleksja. Jak jakiś facet klepie kobietę po dupie, prosi o masaż itp. to "nic takiego". Gdy facet widzi kobietę, pozwalającą się klepać/dotykać to "ale kurwa"