Niejaka Kimberly nagrała swojego sędziwego sąsiada, który lubi rankiem witać się z jej psami i przynosić im małe co nieco na ząb. Pan Bill, z uwagi na niepogodę, w ostatnich dniach nie odwiedzał psiaków, ale jak tylko zrobiło się słonecznie, to znowu przyszedł się z nimi zobaczyć, z czego zwierzaki się bardzo ucieszyły, zwłaszcza że staruszek nie zapomniał o smakołykach dla nich.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą