Mike Tyson zaatakował jednego z pasażerów samolotu lecącego z San Francisco na Florydę. Były mistrz świata wagi ciężkiej miał być wcześniej prowokowany przez mężczyznę. Internet już wydał wyrok – dzięki, Mike, za sprowadzenie natręta na ziemię, bo zasłużył.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą