Kiedy przychodzi ten moment, że postanawiasz rzucić to wszystko w cholerę i wyjechać w Bieszczady, to wcale nie oznacza, że musisz mieszkać w rozpadającej się drewnianej szopie, a po wodę chodzić 5 km do strumienia. Wystarczy szarpnąć się na takiego luksusowego campera i w Bieszczadach wieść wygodne życie. A że taki wóz kosztuje więcej niż apartament w Warszawie... Nigdy nie mówiłem, że będzie łatwo.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą