Projekt Mars One, o którym pisaliśmy półtora roku temu, rozwija się w najlepsze - do bycia pierwszymi osadnikami zgłosiło się ponad 200 tys. ludzi, z których wybrano ponad 1000 potencjalnych kandydatów. Jednak jeśli marzysz, aby któregoś dnia również mieć szansę na lot na Czerwoną Planetę, musisz zdawać sobie sprawę z kilku rzeczy.
Podróż pierwszej załogi misji Mars One zajmie 210 dni. Przez ten czas każdy z uczestników będzie miał do dyspozycji ok. 20 m
3 przestrzeni i nie będzie mógł wziąć prysznica.
Rosjanie przeprowadzili eksperyment o nazwie MARS-500, podczas którego sześciu ochotników przez 17 miesięcy przebywało w odizolowanych od świata pomieszczeniach bez okien.
U jednego z astronautów zauważono utratę naturalnego rytmu dobowego dzień-noc. Zamiast w 24-godzinnym, funkcjonował w 25-godzinnym cyklu, więc po 12 dniach był całkowicie niezsynchronizowany z kolegami z załogi. U innych zauważono depresję.
Tylko dwóch członków załogi poradziło sobie bardzo dobrze. Czworo z nich miało problem. Wszystkie problemy ujawniły się już miedzy drugim a czwartym miesiącem eksperymentu.
Z uwagi na efekty przebywania w stanie nieważkości (zanik mięśni i osłabienie kości), astronauci mogą spędzić na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej tylko 6 miesięcy. Podróż na Marsa potrwa miesiąc dłużej.
Dzień na Marsie trwa ok. 40 min dłużej niż na Ziemi. Może nie wydaje się to być dużą różnicą, ale jeśli całe swoje życie spędziłeś w cyklu 24-godzinnym, zauważysz ją.
Astronauci misji Apollo przyznali, że im dalej byli od Ziemi, tym większy czuli niepokój. Jednak w porównaniu z Marsem, Księżyc jest rzut beretem od nas.
Grawitacja Marsa jest prawie trzykrotnie mniejsza od ziemskiej. Mięśnie i kości stawałyby się słabsze do poziomu, który uniemożliwiłby normalne funkcjonowanie na Ziemi.
Z tego samego powodu astronauci mają problem z chodzeniem po powrocie z 6-miesięcznej misji na ISS.
Sam oceń, czy to dobrze, czy źle, ale na stronie misji możemy przeczytać, że odradzane są próby spłodzenia dziecka. Powodem jest nie tylko brak miejsca i opieki medycznej, ale też duża niewiadoma odnośnie skutków oddziaływania mniejszej grawitacji na płód człowieka.
(Tak Ziemia wygląda z Marsa)
W takim przypadku
jest mało prawdopodobne, abyś uzyskał pozwolenie na powrót na Ziemię, nawet jeśli takowy byłby możliwy.
Atmosfera Marsa jest bardzo cienka i rozrzedzona w porównaniu z ziemską, a jej skład to głównie (w ponad 95%) dwutlenek węgla.
Występują tam również burze piaskowe, obejmująca zasięgiem niemal całą planetę. Mogą trwać godzinami, a nawet dniami (burza obserwowana przez sondę Mariner 9 trwała miesiąc).
Co prawda można wyjść na zewnątrz w skafandrze, ale to już nie to samo.
A czekać 6 min na to, żeby odpisał/a na SMS-a? Oj, ciężko ;-)
No chyba że składa się ona tylko z warzyw, o których wiemy, że rosną w stanie nieważkości (a więc i w marsjańskiej grawitacji powinny dać radę). Do takich zaliczają się np. ziemniaki, szpinak, sałata czy soja.
Kiedy łazik Curiosity po 253 dniach dotarł do Marsa, zmierzono, jaką dawkę promieniowania przyjął przez ten czas.
Okazało się, że odnotował poziom promieniowania, który odpowiadałby dawce 1,84 mSv (milisiwerta) codziennie pochłanianej przez astronautę. Dla NASA, podobnie jak kilku innych agencji kosmicznych, 1000 mSv to graniczna dawka, jaką mogą przyjąć astronauci w ciągu całej kariery.
Z racji tego, że atmosfera marsjańska nie chroni przed promieniowaniem tak jak ziemska, byłbyś wystawiony na jego działanie przy każdym wyjściu na zewnątrz.
Wielu różnych urazów i chorób nie da się leczyć na Marsie. A nawet gdyby, i tak umrzesz oddalony o miliony kilometrów od rodziny i znajomych.
Albo i nie. Dowiesz się tylko wtedy, kiedy tam polecisz. Bezpiecznej podróży!
Źródła: 1,
2,
3
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą