Redakcja JoeMonstera podczas jednej ze swych podróży po kraju natrafiła na dziwny zwyczaj. Otóż w małej wiosce na Podkarpaciu, podczas wiejskiego wesela śpiewano piosenke. Była niezwykła, nieznana, nowa. Postaraliśmy się o tekst, który w formie ustnej jest tam przekazywany z ojca na syna, z matki na córke, z ust do ust. Oto on:
Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam! Jeszcze raz, jeszcze raz, niech żyje, żyje nam! Niech żyje nam! Niech mu gwiazdka pomyślności, nigdy nie zagaśnie, A kto z nami nie wypije, niech go piorun trzaśnie. Niech mu życie lepszym będzie, niż śledziowa zupa, Niech mu nigdy nie odmówi, żadna zdrowa dupa.
Oto szybciutki teścik. Zrobienie go nie zajmie Ci więcej czasu niż zjedzenie pączka. Jeśli Twoja odpowiedź brzmi "tak" na więcej niż 3 pytania - zgłoś się po poradę do swojego dietetyka... o ile jeszcze nie został zjedzony...
Czy Twój hipermarket wysyła po Ciebie limuzynę co drugi dzień?
Czy kiedykolwiek po zamówieniu jedzenia w okienku drive-in, dostarczano Ci je do samochodu na palecie?
Czy przez ostatni miesiąc przepaliły Ci się więcej niż dwie żarówki w lodówce?
Czy ludzie często wolą poczekać na następną windę niż wsiadać z Tobą?
Czy kiedykolwiek Twój widelec zniknął nagle podczas jedzenia?
Czy kiedykolwiek miałeś atak serca, po uświadomieniu sobie, że do najbliższej restauracji są 3 km?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą